Być w Tatrach i nie odwiedzić Krupówek, to jak pojechać do Paryża i nie zobaczyć Luwru, choć to porównanie nieco ryzykowne. Główny deptak Zakopanego, nazywany właśnie Krupówkami bywa uważany za ucieleśnienie kiczu i tandety, ale może właśnie na tym polega egzotyka i swoistego rodzaju urok tego miejsca? Czy można mieć pretensje do Góraki, ze chcą zarobić, szczególnie że turysta kupi wszystko co tak nieodzownie kojarzy się z tutejszym folklorem. Tradycyjne kierpce, czy wystrugana z drewna ciupaga z napisem Zakopane, są ponadczasowym hitem, wywożonym przez urlopowiczów w głąb kraju. Niesmak mam tylko, że ten góralski oscypek, który tradycyjnie powinien być robiony z owczego mleka, niestety z powodu niedostatku i wysokiej ceny tego surowca, oscypek jest robiony ze zwykłego krowiego mleka o czym już skuszony nowym smakiem turysta nie zastanie poinformowany.
Na Krupówkach mnie przede wszystkim urzekły ubrane w przepiękne tradycyjne stroje ludowe kobiety, jak również odpowiednio ubrani mężczyźni. Oryginalność i specyfika tych ubiorów jest warta tego aby zobaczyć to na żywo, bo jednak w innych częściach Polski nie zdołamy tego zobaczyć. Niesamowite wrażenie robi również charakterystyczna gwara góralska, bardzo podoba mi się to, ze mieszkańcy tego regionu przykładają tak wiele wysiłku w kultywowanie tradycji i pilnują, żeby mowa ta była zawsze w użyciu. Dopóki rodzice będą uczyć jej swoich dzieci jest szansa, że ten piękny dialekt nie zaniknie w dobie powszechnej globalizacji.
Zakopane to oczywiście nie tylko Krupówki, miejscowość ta ma o wiele więcej do zaoferowania turystom. Na uwagę zasługuje Sanktuarium Fatimskie na Krzeptówkach. Ta monumentalna budowla zachwyca nie tylko oryginalną architekturą ale i swego rodzaju, jedynie tu spotykanym, mistycyzmem, które być może miejsce to zawdzięcza pięknemu położeniu na tle gór, lub dzięki Góralom, którzy do udziału w mszach świętych zakładają swoje stroje ludowe. Obrządki religijne odprawiane są oczywiście w tradycyjnej gwarze, charakterystyczne pieśni w wykonaniu miejscowej ludności, przyprawiają o dreszcze. Nawet jeśli nie jest się wierzącym lub praktykującym katolikiem warto odwiedzić sanktuarium i chłonąć specyficzną atmosferę tego kościoła.
Będąc w Zakopanem, nie można oczywiście darować sobie choćby krótkiego wypadu w góry. Spacer Doliną Chochołowską, lub chociażby wycieczka nad przepięknie położone w dolinie otoczonej wysokimi szczytami Morskie Oko, to absolutna konieczność. Urok tych miejsc jest niezaprzeczalny i robi wrażenie nie tylko na amatorów gór. Dla osób bardziej zaprawionych w turystyce pieszej można polecić słynne wejście na Rysy Orlą Percią. Wbrew temu, co sądzą niektórzy turyści nie jest to wcale zadanie łatwe, trasa jest długa i stroma a pod koniec trzeba się wspinać po łańcuchach. Ze zdziwieniem obserwowałam jednak, ze nawet dzieci były zabierane na takie wycieczki. Nie wiem czy jest to spowodowane bardziej głupotą czy brakiem wyobraźni, szczególnie, że z powodu różnych warunków pogodowych skały bywały śliskie. Musimy wziąć pod uwagę, że ratownictwo górskie jest jednak słabo dotowane, choć ratownicy to bardzo dzielni ludzie i robią co mogą aby wyratować z opresji każdego nieostrożnego turystę.
Podobnie jak wakacje nad Bałtykiem, tak trzeba również zaliczyć wypoczynek w Zakopanem, jest to w końcu nasza chluba narodowa i być może jeden z ostatnich bastionów odrębności kulturowej w Polsce. Mam nadzieję, ze powszechna unifikacja oraz normalizacja tu nie dotrze i nawet za kilkadziesiąt lat, kiedy moje dzieci i wnuki będą odwiedzać to miejsce, Górale nadal będą śpiewną gwarą zachęcać do kupna oszukanego oscypka z krowiego mleka.