Zastanawiające jest to, dlaczego Australia wciąż jest dla nas kontynentem i państwem zarazem wciąż nieodgadnionym, przepełnionym tajemnicą. Kojarzy się najczęściej z kangurami i misiami koale, ewentualnie z rdzennymi mieszkańcami, Aborygenami, których de facto jest bardzo mało.
Typowego Australijczyka wyróżnia kilka cech, których w takiej kombinacji, nie sposób szukać u żadnego innego narodu. Z jednej strony Australijczycy są duszą towarzystwa ? rozmowy na stacjach benzynowych, w sklepach, czy nawet na ulicach wielkich miast są na porządku dziennym. Z drugiej jednak nie są zbyt wylewni, można by rzec, że w słowach nawet dość ostrożni. A co do rozmów, to niektórych charakteryzuje fakt, iż podczas mówienia prawie w ogóle nie otwierają ust. Nie, to nie uwarunkowania genetyczne, a zwyczajna ostrożność przed?muchami, których w tamtym rejonach mnóstwo. Z braku naturalnego środowiska upodobały sobie ludzie usta, nosy, czy też uszy, co brzmi nieprawdopodobnie. To, co ich jeszcze wyróżnia to miłość do zwierząt ? niejeden woli stać w kilometrowym korku, niż przeszkodzić w drodze przez jezdnię misiowi koala.
Do Australijczyka wręcz nie wypada przyjść z butelką, ani nawet dwiema butelkami wina. Kto tak poczyni (ach ta polska gościnność), ten może liczyć na to, że gospodarz domu się obrazi. Ceny wina w Australii, szczególnie tych z rodziny Jacob?s Creek są wyjątkowo niskie i nie będzie w tym przesady, jeśli dodamy, że odpowiadają taniemu, ale to naprawdę taniemu winu z Polski, które jest nim tylko z nazwy. Za to w dobrym guście leży przyniesienie czekoladek ? Australijczycy kochają słodycze.
Jeszcze jednym tematem, który śmiało można nazwać tabu są Anglicy. Australia przez wieki była angielską kolonią, a po odzyskaniu niepodległości o kolonizatorach po prostu za wiele się nie mówiło. Został tylko język, z łudząco przypominający ten z brytyjskim akcentem, kilka potraw, choć te wymieszały się z wpływami amerykańskimi i azjatyckimi, lewostronny ruch i sprawowanie władzy przez Królową Elżbietę. Cała reszta jest już zupełnie nieangielska.
Australia jest z pewnością miejscem, w które warto pojechać, zaraz po zabukowaniu biletu i odebraniu wizy, nie tylko ze względu na życzliwość jej mieszkańców, ale też piękno miast i miejsc, ale o tym następnym razem.
Warto również poznać ich magię, zwyczaje i przesądy.
Ja mieszkałam pięć lat w Australii. To mój drugi dom i zawszę będę namawiać polskich znajomych aby odwiedzili te magiczne miejsce!